Polacy uwielbiają grillowe przyjęcia – szacuje się, iż w ciągu roku odbywa się ponad 32 miliony spotkań na świeżym powietrzu – taka informacja znajduje się na stronie popularnej marki „Winiary”. Chyba nie ma w tym przesady ponieważ większości z nas lato kojarzy się z plażą, wodą i oczywiście grillem. Chociaż smażone jedzenie nie należy do najzdrowszych (skapujący na żar tłuszcz powoduje wytwarzanie się lotnych związków, nadtlenków, które są rakotwórcze, a unosząc się razem z dymem, przenikają do grillowanego posiłku), to mocno zakorzeniło się w naszej kulturze i rożen, obecnie zwany gillem, stał się nieodzownym elementem letniego weekendu. Niektórzy tak bardzo kochają ten rodzaj posiłków, że grillują w miejscach zupełnie do tego nieprzystosowanych, jak np. balkony. Wg przepisów prawa balkon jest integralną częścią mieszkania i właściciel może nim dowolnie dysponować ale sformułowanie, że czymś możemy swobodnie dysponować nie oznacza, że z tego tytułu możemy innym wyrządzać szkodę. Taką wymierną szkodę powodują wcześniej wspomniane rakotwórcze nadtlenki, które unoszą się razem z dymem i trafiają do naszego mieszkania. Inną sprawą są „zapachy”, które zawsze towarzyszą grillowaniu. Nie ma niczego przyjemnego w woni smażonego tłuszczu, przypalonego mięsa i dymu.
Jeżeli macie Państwo problem z sąsiadem „grillomaniakiem” spróbujcie najpierw z nim porozmawiać i przedstawić swoje argumenty a jeżeli to nie pomoże prosimy o poinformowanie Straży Miejskiej. Jeżeli Straż stwierdzi, że sąsiad w ten sposób zakłóca nasz spokój i porządek publiczny, będą mogli ukarać go mandatem (źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 8-10 maja 2015r nr 88).